Andrzej Armiński Projektowanie i budowa jachtów


Andrzej
Armiński




Projektowanie i
budowa jachtów




MANTRA 3



Regaty



Astronomia



Kontakt



Linki


Strona główna -> Jachty -> Mantra 3 - Relacje

[Informacje] [Kalendarium] [Zdjęcia] [Relacje]

[EXPO'98 Round the World Rally] [Regaty Tahiti-Moorea] [Reportaż z Papui Nowa Gwinea]

MANTRA 3 w wokółziemskich regatach EXPO'98

Jimmy Cornell, organizator The EXPO'98 Round the World Rally podkreśla, że jest to największa impreza regatowa jaka kiedykolwiek okrążyła świat. Liczby są rekordowe: 54 jachty, 16 bander, 17 wyścigów, 27000 mil żeglugi, 17 miesięcy od startu do mety. I oczywiście wysokie koszty : wpisowe do regat, przeloty załóg, zaprowiantowanie, dowóz wyposażenia i części zamiennych do najodleglejszych zakątków świata, wymiana żagli, naprawy, remonty, slipowanie itd.

Europejska grupa jachtów wystartowała do regat EXPO'98 w styczniu 1997 z Lizbony i po przepłynięciu Atlantyku z postojami na Maderze, w Las Palmas i na karaibskiej wyspie St. Lucia spotkała się w Panamie z flotylla amerykańską, która na początku lutego wystartowała z Florydy. Dalej obie grupy jachtów płyną wspólnie przez Pacyfik, Ocean Indyjski i Południowy Atlantyk, by na Karaibach ponownie się rozdzielić na gałąź europejską i amerykańską. Do przeliczania wyników regat używana jest formuła Channel Handicapping System. Jachty są podzielone na trzy klasy zależnie od wartości wyróżnika regatowego TCF, a punktacja ogólna prowadzona jest osobno dla flotylli europejskiej i osobno dla amerykańskiej.

Oto najciekawsze jachty regat EXPO'98:

"Maverick", ULDB 68, jacht ultra lekkiej wyporności zaprojektowany przez biuro Nelson/Marek z Kalifornii jest najszybszym bezwzględnie jachtem regat EXPO'98. Poprawił o 6 godzin rekord trasy Fidżi-Vanuatu i o 4 godziny rekord trasy Vanuatu-Cairns. Kadłub o długości 20.58 m jest zbudowany z aluminium a pokład z włókna węglowego. Z ośmiu osób załogi cztery płyną przez całą trasę regat a pozostała czwórka zmienia się co drugi wyścig.

"Pipe Dream IX" typu J/160 to kolejny jacht słynnego amerykańskiego żeglarza Scotta Pipera zbudowany specjalnie na regaty EXPO'98 w stoczni J-Boats. W ramach rejsu próbnego jacht wystartował w regatach Annapolis-Bermuda i nie tylko wygrał lecz ustanowił nowy rekord trasy. Wśród załogi David Hooper znany z regat Whitbread oraz projektant jachtu Geoff Johnstone. J/160 został ogłoszony "jachtem roku 1996" w USA.

"Wild Woman" zbudowany na zamówienie Lager 45 został specjalnie przystosowany do regat EXPO'98. Właścicielem i kapitanem jest Judy Bullmore, która żegluje z liczną załogą regatowych żeglarzy z którymi ściga się od lat. Na liście sukcesów tej grupy są miedzy innymi regaty Cape Town - Rio i wiele imprez w klasie J-22 i J-24.

"Kela" i " W.E.Penny" to odpowiednio jachty typu Sundeer 64 i Sundeer 56 zaprojektowane przez Steve'a Dashew jako nowoczesne, szybkie jachty turystyczne. Pionowa dziobnica, długa wodnica, mała wyporność, wielkie żagle, łatwość obsługi i niezwykle bogate wyposażenie pozwalają na bardzo szybką ( czasami ponad 20 węzłów ), a jednocześnie wygodna żeglugę.

Armatorzy powyższych jachtów startują w EXPO'98 z budżetem przekraczającym milion dolarów. Poniżej tej granicy mieszczą się seryjne jachty o długości około 50 stóp. Wśród nich dobrą szybkość pokazały "Bon Ami" - Shannon 50, "Dasein"- Gulfstar 50, "Susie Q3" - Oyster 53, "Tramontana"- Swan 46 i "Zandunga" - Beneteau Oceanis 510.

Wsród jachtów o długości poniżej 45 stóp zwracają uwagę "Santana"- Beneteau 405, uczestnik innych imprez organizowanych przez Jimmy Cornella, "Man-O-War" Adams 45 - perfekcyjne cacko przez trzy lata przygotowywane do regat z troską o każdy detal, "Lagniappe"- Crealock 44 z bardzo doświadczoną załogą i "Queen of Hearts" - Hinckley 43 .

Aby wystartować w regatach EXPO'98 zaprojektowałem jacht "Mantra 3" o długosci 12.7 metrów. Jacht ten powstał z budżetem o rząd wielkości mniejszym od innych jachtów uczestniczących w regatach, ale za to płynął bez kompleksów. "Mantra 3" wystartowała z Fort Lauderdale z liczącą osiemnaście jachtów flotyllą amerykańska i na połmetku regat w Australii zajmuje pierwsze miejsce w klasie C i trzecie miejsce w klasyfikacji ogólnej. Stałą załogę stanowili Małgosia Chwaścikowska i niżej podpisany. Oto krótka relacja z rozegranych już wyścigów.

Fort Lauderdale, Floryda - Montego Bay, Jamaika, 810 Mm. Czterech polonijnych żeglarzy zasila załogę. Regaty EXPO'98 startują wraz z tradycyjnym Pineapple Cup rozgrywanym na trasie do Jamajki od ponad 30 lat. Wśrod uczestników tych ostatnich najnowsze IMS Maxi "Sayonara" i "Boomerang". Faworytem wśród naszej flotylli jest "Pipe Dream IX". Scott Piper jest wielokrotnym zwycięzcą Pineapple Cup. Po tygodniu halsowania pod słaby wiatr wśród bahamskich prądów wygrywa jednak "Maverick", "Wild Woman" jest druga a "Queen of Hearts" trzecia. "Pipe Dream IX" dopiero czwarty. "Mantra 3" przypływa na piątym miejscu w klasyfikacji ogólnej i na pierwszym w klasie.

Do drugiego wyścigu Jamajka - Panama (640 Mm) startujemy tylko we dwoje. Pogoda przez cały wyścig sztormowa. W dobę po starcie łamie się trzon sterowy z włókna węglowego i do mety docieramy o własnych siłach ze sterem awaryjnym, lecz na ostatnim miejscu.

Nowy ster zostaje zamontowany na dwie godziny przed startem do wyścigu z Panamy do Salinas w Ekwadorze, 725 Mm. Załogę uzupełnia dwoje młodych Australijczyków. Pasat wieje równo z krótką przerwą w rejonie równika, lecz cichnie na kilkadziesiąt mil przed metą. Nie popełniając błędów taktycznych wygrywamy ten wyścig w klasyfikacji ogólnej przed "Santaną" i "Pipe Dream IX".

Siedem osób stanowi załogę "Mantry 3" w wyścigu z Salinas do Galapagos o długości 530 Mm. Pięciu żeglarzy polonijnych ma następujące paszporty : amerykański, duński, kanadyjski, niemiecki i polski. Zostajemy okrzyknięci najbardziej międzynarodowa (sic!) załogą. Wyścig rozgrywany jest w słabych i umiarkowanych wiatrach blisko pasa cisz równikowych. Wygrywa "Pipe Dream IX" przed "Wild Woman" i "Maverickiem". "Mantra 3" jest czwarta.

Do najdłuższego wyścigu regat z Galapagos na Markizy ( 3200 Mm ) startujemy we troje, z Andrzejem Kacałą. Duży, pełnolistwowy grot i asymetryczny spinaker ujawniają z całą mocą swoje zalety w czasie pasatowej żeglugi. Spinaker jest postawiony przez cały czas, dzień i noc, sterujemy ręcznie. Po osiemnastu dniach i czterech godzinach regatowej walki wygrywamy ten wyścig w klasyfikacji ogólnej. "Pipe Dream IX" jest drugi a "Wild Woman" trzecia.

Najkrótszy, dwustumilowy wyścig regat z atolu Rangiroa do Papeete na Tahiti pod najpierw słaby a potem silny przeciwny wiatr i zawsze silny przeciwny prąd wygrywa "Pipe Dream IX" przed "Maverickiem" i "Wild Woman". "Mantra 3" jest czwarta. W trzyosobowej załodze był Andrzej Kopczyński.

W Polinezji Francuskiej wygraliśmy coroczne przybrzeżne regaty z Papeete, Tahiti do Cooks Bay, na wyspie Moorea o długosci 15 mil. Francuski jacht "Rio" był drugi a "Wild Woman" trzecia. Regaty te są organizowane przez Tahiti Yacht Club dla jachtów lokalnych i gości, i nie są częścią EXPO'98. Jako nagrodę otrzymaliśmy tradycyjny polinezyjski instrument ukulele. Wśród sześcioosobowej załogi mieliśmy dwóch Szwajcarów, Australijczyka i Włocha.

Z Bora Bora do Tonga ( 1360 Mm ) płyniemy we dwoje. Wiatr przeważnie silny, rzadziej umiarkowany. Wiele jachtów doznaje awarii, my na szczęście nie. Wygrywa "Maverick", "Mantra 3" jest druga, "Santana" trzecia.

Z Fiji do Port Vila na wysach Vanuatu jest 510 Mm w linii prostej. "Maverick" ustanawia nowy rekord trasy: 46 godz. 54 min. 58 sekund, tracąc przy tym żagle o łącznej wartości 30 tys. dolarów. "Pipe Dream IX" jest drugi, "Man-o-War" trzeci a "Mantra 3" czwarta. Marcin Jarmoc płynął z nami w tym wyścigu, a także w następnym.

Z Port Vila do Cairns w Australii jest 1320 Mm poprzez rozkołysane Morze Koralowe. Wyścig wygrywa "Pipe Dream IX", drugi jest "Man-o-War", trzeci "Maverick" a "Mantra 3" na czwartym miejscu.

W Cairns "Mantra 3" kończy udział w regatach EXPO'98. Wpisowe nie jest opłacone na dalsze etapy regat, więc jacht będzie już indywidualnie kontynuował rejs dookoła świata płynąc przez Azję Południowo-Wschodnią i Morze Czerwone do Europy. Wiele osób i instytucji pomogło w zgromadzeniu środków na opłacenie wpisowego do wyścigów, w których "Mantra 3" wystartowała. Składam im wszystkim serdeczne podziękowanie.

Andrzej Armiński

Wyniki klasyfikacji ogólnej po wyścigu do Cairns:

L.P. Jacht Klasa Punkty
1. Pipe Dream IX A 20.25
2. Maverick A 30.25
3. Mantra 3 C 42.50
4. Wild Woman A 43.00
5. Lagniappe C 60.00
6. Kela A 60.75
7. Santana C 72.00
8. Man-O-War C 76.00
9. Bon Ami B 92.00
10. Queen of Hearts C 112.00
11. Zandunga B 113.00
12. Tramontana B 115.00
13. Susie Q3 B 116.00
14. Arjuna C 119.00
15. W.E. Penny A 120.00


MANTRA 3 wygrywa regaty na Tahiti

Postój w porcie Papeete na wyspie Tahiti był dla jachtów startujących w EXPO'98 Round the World Rally pracowity. Po raz pierwszy od trzech miesięcy jesteśmy w dużym centrum żeglarskim, gdzie można dokupić wyposażenie i przeprowadzić remonty i naprawy. "Blue Magic" i "Hydro" zostały wyciągnięte na brzeg i malują dno. "Queen of Hearths" instaluje nowy ster. Miejscowi żaglomistrze mają pełne ręce roboty przy naprawie i szyciu żagli.

Tegoroczna, trzydziesta piąta edycja tradycyjnych regat Tahiti - Moorea odbywa się pod patronatem Zarządu Portu Papeete. Organizator Yacht Club de Tahiti tak ustalił termin regat, aby jachty z EXPO'98 Rally mające przerwę w swoich wyścigach, mogły wziąć udział w tej największej na Południowym Pacyfiku imprezie żeglarskiej.

Rankiem siedemnastego maja, w dniu startu nad portem Papeete przechodzą dwa deszczowe szkwały lecz po chwili niebo się wypogadza i pasat znowu wieje z prędkością dwudziestu węzłów. Uzupełniamy załogę "Mantry". Ze szwedzkiego jachtu "Locura IX" dołącza do nas Włoch Toni, a ze szwajcarskiego "Best of Boingo" Gabi i Paul. W ostatniej chwili przed oddaniem cum dosiada się Australijczyk Gunter z biura World Cruising.

Start i pierwszy znak zwrotny ustawione są wewnątrz portu, co pozwala licznie zgromadzonej publiczności oglądać rywalizację z brzegu. Kilkadziesiąt rozpędzonych jachtów przecina swe kursy przy linii startu w ograniczonej przestrzeni basenu portowego. Po wykonaniu kilkunastu zwrotów startujemy w czołówce. Przed nami są dwa jachty w tym francuski "Rio". Na halsuwce do górnego znaku toczymy zaciętą walkę z "Wild Woman", która dzisiaj także płynie ze wzmocnioną załogą. Przy znaku stawiamy asymetrycznego spinakera i wśród bryzgów fal wypływamy na ocean.

Po przejściu przez wyłom a w rafie okalającej Tahiti jachty kierują się ku odległej o 12 mil wyspie Moorea, na metę u wejścia do Zatoki Cooka. Wyścig liczy 15 mil długości, a fizyczne piękno obu wysp dostarcza niezapomnianych wrażeń estetycznych. Sytuacja w czołówce zmienia się kilkakrotnie. "Rio" ma kłopoty ze zmianą spinakera i zastaje za nami, by po chwili nieznacznie nas wyprzedzić. "Wild Woman" wypróbowuje wszystkie swoje spinakery i w końcu nas dogania. "Locura IX" i "Best of Boingo" zostały z tyłu.

Malowniczą Zatokę Cooka otaczają wysokie góry o poszarpanych szczytach. Na brzegu, wśród bujnej tropikalnej roślinności położony jest hotel Bali Hai Club, gdzie Yacht Club de Tahiti przygotował uroczystość wręczenia nagród. Otrzymujemy główną nagrodę, za pierwsze miejsce po przeliczeniu: polinezyjski instrument strunowy ukulele. Drugie miejsce zajął jacht "Rio" a trzecie "Wild Woman".

Polskie jachty pojawiają się na Południowym Pacyfiku bardzo rzadko. Sukces "Mantry 3" w regatach Tahiti-Moorea pozwolił zademonstrować, że w Polsce żeglarstwo też istnieje...

Andrzej Armiński


Papua Nowa Gwinea

Papua Nowa Gwinea, jeden z najbardziej fascynujących krajów świata składa się z setek wysp wszelkich kształtów i rozmiarów, od wyniosłych stożków aktywnych wulkanów po idylliczne atole koralowe. Dwustu wyspom nadano nazwy, ponad tysiąc wysepek, atoli i raf pozostaje bezimienna. Eksploracja tej części Pacyfiku przez białych ludzi zaczęła się zaledwie sto dwadzieścia lat temu. Mapy nawigacyjne nadal są niekompletne. Na niektórych białe plamy stanowią trzecią część ich powierzchni.

Jedynie kilka ośrodków kraju pozostaje w stałym kontakcie z resztą świata. Poza miastami życie toczy się jak przed wiekami. Transport pomiędzy wyspami odbywa się przy pomocy wydrążonych z pnia wiosłowych czółen proa i klepkowych łodzi z łacińskim żaglem zrobionym z palmowej maty.

Papuę Nową Gwineę najlepiej jest zwiedzać jachtem. Ten sposób podróżowania daje możliwość podglądnięcia życia społeczności pierwotnych, odciętych od reszty świata. Jednocześnie pozwala uniknąć obszarów bezprawia ogarniających duże miasta, tego bogatego, lecz źle rządzonego kraju, próbującego przeskoczyć w pół wieku z epoki kamiennej do nowoczesnego świata komputerów i samolotów. Duże miasta takie jak Port Moresby czy Lae nie są w stanie zapewnić pracy rzeszom przybyszów z głębi dżungli. Skrajna nędza, frustracja i przemoc wyznaczają tam rytm codzienności.

Innym z miejsc, które należy omijać jest Wyspa Bougainville, gdzie miejscowi rebelianci opanowali olbrzymią kopalnię miedzi i zmusili rządowe wojsko i policję do opuszczenia wyspy. W następstwie tej rewolty pojawiły się podobne roszczenia plemion domagających się wyłącznej kontroli nad ziemią, zwłaszcza tam gdzie odbywa się eksploatacja surowców mineralnych, w tym złota, lub istnieją duże plantacje.

Zła prasa wokół Papuy Nowej Gwinei (PNG), zwłaszcza w Australii, oraz wysokie ryzyko zachorowania na malarię sprawia, że zaledwie około dwudziestu jachtów rocznie decyduje się popłynąć na wody, gdzie może liczyć tylko na siebie. Ci co odważą się tam popłynąć, wracają zauroczeni. Twierdzą, że jeśli gdzieś na Ziemi istnieją raj i piekło to właśnie tam.

Postanawiamy sprawdzić to na własnej skórze. 2 października 1997, w 428 dniu swego wokółziemskiego rejsu, jacht "Mantra 3" opuszcza australijski port Cairns, wypływa przez Wielką Rafę Barierową na Morze Koralowe i po trzech dobach pasatowej żeglugi rzuca kotwicę przy wysepce Samarai w PNG. To tutaj, na skrawku lądu o powierzchni zaledwie piętnastu hektarów była kiedyś stolica prowincji Milne Bay, strategiczne położona przy szlaku handlowym z Australii do Chin. Obecnie pozostał jeden sklep, posterunek celny, kościoły i kilkuset mieszkańców. Obelisk postawiony na cześć zmarłego pół wieku temu gubernatora głosi, że próbował on uczynić PNG dobrym miejscem do życia dla białego człowieka...

Ruszamy na wschód, na miesięczną włóczęgę wśród najrzadziej odwiedzanych grup wysp: Basilaki, Engineer Group, Conflict Group, Calvados Chain. Wioski czarnoskórych krajowców są malowniczo położone przy plażach. Chaty na palach mają ściany i dachy z mat splecionych z palmowych liści. Za chatami rozciągają się plantacje palm kokosowych. Na wypalonych w dżungli poletkach widać uprawy bulw, warzyw i bananów. Wśród chat żerują świnie. Ocean dostarcza ryb. Wioski muszą być samowystarczalne. Gdy trwa susza lub cyklon zniszczy uprawy, nie ma skąd oczekiwać pomocy.

Wszędzie spotykamy się z przyjaznym nastawieniem tubylców. Do niektórych wyspy przybysze z zewnątrz docierają raz na kilka lat. Stąd pojawienie się jachtu wywołuje we wiosce wielkie poruszenie. Czółna odbijają od brzegu i otaczają kotwiczący jacht. Ciekawskie oczy obserwują nas z uwagą. Uśmiech i przyjazne gesty pomagają przełamać nieufność, bariery kulturowe i językowe. Czółna dobijają do burt jachtu, krajowcy wchodzą na pokład. Z dziecinną ciekawością oglądają i dotykają wszystkiego. Fascynuje ich wysokość masztu, połysk stali nierdzewnej i wytrzymałość lin.

Na ogół zapraszają nas do wioski, czasem jemy wspólnie posiłek złożony ze słodkich bulw, gotowanych liści i ryby. Otaczają nas dzieci w wieku szkolnym, które dotąd nie widziały białych ludzi. Pieniądz nie ma tu żadnej wartości, natomiast takie zdobycze cywilizacji jak żyłka, haczyki, bawełniana koszulka, zapałki, ryż, cukier są bardzo pożądane. W zamian otrzymujemy owoce.

W 1942 roku na wodach otaczających PNG rozegrała się wielka, przełomowa bitwa lotniczo-morska pomiędzy flotami Japonii i aliantów, która przeszła do historii jako bitwa na Morzu Koralowym. Pozostały po niej dziesiątki wraków okrętów i setki wraków samolotów. Niektóre z nich są łatwo dostępne, gdyż leżą na skraju dżungli lub na płytkiej wodzie. Przy wyspie Nivani na głębokości zaledwie trzech metrów jest dobrze zachowany wrak japońskiego myśliwca typu Zero. Z pomocą krajowców lokalizujemy jego położenie. Kadłub, stateczniki, silnik oraz śmigło są nienaruszone. Brakuje lewego skrzydła, być może odpadło przy wodowaniu. Nurkujemy w kryształowo czystej wodzie, by usiąść w fotelu pilota, chwycić drążek i przez chwilę poczuć się jak pilot japońskiego myśliwca.

Conflict Group to nazwa sporych rozmiarów atolu. W odróżnieniu od najsłynniejszych atoli archipelagu Tuamotu w Polinezji Francuskiej, ten jest bezludny i nie jest wykorzystywany do uprawy palmy kokosowej ani do przemysłowej hodowli pereł. Władają nim tylko żółwie, które składają jaja na piaszczystych wysepkach i rekiny. Przez kilka dni mamy cały atol z dziesiątkami kilometrów raf tylko dla siebie. Nie widać nawet śladu człowieka ani łodzi na horyzoncie.

Zupełnie inny świat to zatłoczony archipelag Trobriandzki. Tutaj na wyspie Kiriwina spędził Pierwszą Wojnę Światową Bronisław Malinowski, internowany przez władze austaralijskie. Powstałe w wyniku prowadzonych przez Malinowskiego badań etnograficznych trzy jego słynne książki "Argonauci Zachodniego Pacyfiku", "Ogrody koralowe i ich magia" oraz "Życie seksualne pierwotnych" przyczyniły się do spopularyzowania tej części PNG. Na Kiriwinie widać zalążki usług turystycznych. Mieszkańcy oferują drewniane rzeźby a władze centralne zbudowały hotel o 22 miejscach - jedyny w promieniu kilkuset mil.

Wyspa Nowa Brytania była pierwszym przyczółkiem osadnictwa europejskiego w PNG. Od XIX wieku zaczęły powstawać na niej plantacje kokosowe będące źródłem legendarnych fortun kolonizatorów. To chyba tutaj ukuto powiedzenie o "kokosowych interesach". Piękne i bogate miasto Rabaul położone na malowniczą zatoką otoczoną przez wyniosłe stożki wulkanów było przez dziesięciolecia centrum cywilizacyjnym tej części Pacyfiku.

W tym najpiękniejszym zakątku tropików spędzały sezon cyklonów statki do przewozu kopry i jachty.

O świcie 19 września 1994 roku miasto Rabaul zostało całkowicie zniszczone przez wybuch wulkanu. Obecnie spod kilkumetrowej warstwy popiołu wystają kikuty spalonych drzew i poskręcane resztki stalowych konstrukcji. Wiatr podnosi tumany kurzu utrudniając oddychanie gorącym powietrzem o ostrej woni siarki. Świetność Rabaul minęła bezpowrotnie.

W ciągu miesiąca spędzonego w PNG spotkaliśmy tylko jeden jacht: "Corsair" z parą angielskich nauczycieli na pokładzie. Po zakończeniu kilkuletniej pracy w szkole w stolicy, wyruszyli odwiedzić mieszkające na wyspach rodziny swych uczniów. Przy okazji piszą żeglarski przewodnik po tej wspaniałej choć jeszcze nie odkrytej części Pacyfiku.

Andrzej Armiński

Andrzej Armiński Projektowanie i budowa jachtów
Andrzej Armiński | Projektowanie i Budowa Jachtów | mantra 3 | Formuły pomiarowe | Regaty | Astronomia | Kontakt | Linki | Mapa witryny
Projekt i wykonanie: CERTUS Wojciech Maleika. Wszelkie prawa zastrzeżone